niedziela, 20 listopada 2011

magiczny krem ze świeżych pomidorów z jabłkiem i serem pleśniowym

„The sun has left and forgotten me
It’s dark, I cannot see
Why does this rain pour
down
I’m gonna drown
In a sea
Of deep confusion

Somebody told me, I don’t know who
Whenever you are sad and blue
And you’re feelin’ all alone and left behind
Just take a look inside and you will find…”


Panie i Panowie – czas na zupy! Na dworze zimno, nos czerwony, a grzanego wina nie można przecież pić codziennie. Nie pozostaje nic innego, jak za babcina radą sięgnąć po najrozmaitsze zupy. A tu już wszystkie chwyty dozwolone. Gorące, rozgrzewające, pożywne i warzywne. Z makaronem, lanymi kluskami, grysikiem i ryżem. A najlepsze to te z wkładką, jajem i bułką. W zimowe dni wszystko co gorące smakuje najlepiej. 




Z całej ‘powodzi’ zup wybrałam ostatnio pomidorową. Niby zwykła, tradycyjna zupa, a pole do popisu mamy na prawdę ogromne. Pomidor pomidorowi nie równy, więc i smak może wyjść zupełnie inny. I tym sposobem w sobotę do zupy wpadło jabłko. Babcia nauczyła mnie, że pomidorową zawsze trzeba okrasić szczyptą cukru, więc postanowiłam tę słodycz zamienić na bardziej naturalny owocowy dodatek i muszę przyznać, że wyszło świetnie! Jabłko dodało świeżej nuty, takiego dziecięcego psikusa, który okazał się być hitem tego weekendu! Do tego świeża bagietka z serem pleśniowym, czyli kontrast, bo smak zdecydowanie słony i ostry. Połączenie okazało się doskonałe.

Do tego piosenka idealna na zimne wieczory. Spokojny dźwięk klarnetu i piękny głos piosenkarki z zespołu Pink Martini opowiadają historię małego pomidora wiszącego samotnie na krzaku, który boi się nadchodzącej burzy i ciemnej nocy. Akurat do pomidorowej! Pink Martini ‘Hang on little tomato’  http://www.youtube.com/watch?v=9Jz706sJMjg

700g pomidorów (najlepiej podłużne, gruntowe)
2 marchewki
2 ząbki czosnku
1 cebula
1 jabłko (boskoop)
litr wrzącej wody
szczypta cukru
łyżeczka soku z cytryny
sól pieprz

Pomidory umyj, sparz i obierz i pokrój w kostkę. Lekko posól i przesmaż na patelni razem z posiekanym czosnkiem. Równolegle do garnka wlej trochę oliwy i dodaj łyżkę masła. Na roztopionym tłuszczy przesmaż pokrojoną w plastry marchewkę i posiekaną cebulę. Smaż przez ok. 25 minut, co jakiś czas mieszając. Po tym czasie zalej marchewkę i cebulę wodą, dodaj przesmażone pomidory i gotuj przez 10 minut. Obierz jabłko, pokrój w kostkę i dodaj do zupy i gotuj jeszcze ok. 10 minut. Następnie dodaj cukier i sok z cytryny i zmiksuj całość blenderem tak, aby powstał gładki krem. Teraz dopraw do smaku pieprzem i solą i gotowe :) 

życzę smacznego!! 

Inspiracje zaczerpnięte z książki 'Encyklopedia zup'


2 komentarze:

  1. Kochana, wiesz, co Ci powiem? Wzruszyłam się:) Moja Babcia mnie także nauczyła tej ważnej prawdy, że do zupy pomidorowej trzeba dodać troszkę cukru, by nadać jej słodyczy! I ja także przełamuję ją na ogół odrobiną pleśniowego sera, choć w moim wypadku ląduje on na ogół w zupie. Świetny przepis i bardzo zimowy - w sam raz na małę smuteczki i czerwony nos :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Babcia to skarb! widać kuchnia przedwojenna była dość uniwersalna i zachowawcza, skoro dostajemy podobne rady:) sądzę, że i teraz mnóstwo osób właśnie za radą babci, wrzuca do pomidorówki szczyptę cukru! ser jak najbardziej może i w zupie pływać, ale przyznam się Tobie szczerze, że zimową porą lubię przygryzać do gorącej zupy pajdę chleba z chrupiącą skórką, stąd ser wylądował poza głębokim talerzem:)

    OdpowiedzUsuń