środa, 14 grudnia 2011

death by chocolate muffin


Zawsze kupowałam muffiny w jednej z piekarnio-cukierni w mojej dzielnicy – piękne, wyrośnięte, ciemno czekoladowe, z kawałkami chrupiącej w zębach czekolady i posypane zwiewnym cukrem pudrem. Za każdym razem myślałam o tym, żeby zrobić takie w domu. Oczyma wyobraźni widziałam deserowy talerz na małym stoliku w salonie, na którym piętrzą się małe, zgrabne czekoladowe babki. Wizja była na tyle kusząca, że postanowiłam przekłuć ją w rzeczywistość. Kupiłam odpowiednią blachę, wyszperałam przepis na najbardziej czekoladowe ciasto i... znalazłam tort! Zagwozdkę miałam ogromną – może majestatyczny tort zamiast muffinów. Ładniejszy, okazalszy. Zabrało mi to kilka dni, aż w końcu wyjęłam nową blachę, skompletowałam wszystkie składniki i zabrałam się za produkcję.
W kuchni pachniało wspaniale – ciepłą czekoladą, rodzinnym domem. Im bliżej świąt, tym bardziej szukam podobnych zapachów, które przypominają mi o nadchodzących dniach. Wszystkie prezenty już kupione, więc tym bardziej mogę się oddać kulinarnym rewolucjom. I wyszło wspaniale!!



Do pieczenia oprócz blachy i fartucha proponuję piękną zimową piosenkę we wspaniałym wykonaniu Doris Day i Bing’a Crosby ‘Baby it’s cold outside’ http://www.youtube.com/watch?v=009kRJKf9rg&feature=related W takim towarzystwie aż miło jest zostać w domu :)

Składniki na ciasto:
225g deserowej czekolady
140g masła
210g cukru
4 jaja
4 łyżki czubate mąki
4 łyżki kakao
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 łyżki śmietanki

Składniki na polewę czekoladową:
2/3 kubka śmietanki kremówki
260g czekolady (40-50% kakao)

Słoik drelowanych wiśni w kompocie.

Ciasto.
Czekoladę połam na kostki i razem z masłem rozpuść w kąpieli wodnej. Pozostaw do przestygnięcia. W misce ubij jajka z cukrem i stopniowo dodawaj mąkę, kakao i proszek do pieczenia. Partiami dodawaj do tego roztopioną czekoladę z masłem i dokładnie mieszaj, najlepiej jakąś drewnianą szpatułką. Na końcu dodaj śmietanę i całość dokładnie połącz. Wsadzaj po łyżce ciasta do każdej muffinowej formy – ciasto urośnie i lekko zapadnie się w środku. Piecz w około 160° przez 20-25 minut. W między czasie sprawdzaj drewnianym patyczkiem – ważne jest, żeby ciasto nie było zbyt długo w piekarniku, bo wtedy muffiny na brzegach stwardnieją! Po upieczeniu pozostaw muffiny do kompletnego wystygnięcia.

Polewa.
Podgrzej 2/3 kubka kremówki. Dodaj połamaną na kostki czekoladę i dokładnie połącz oba składniki. Poczekaj aż trochę przestygnie i polej muffiny tak, żeby czekolada wypełniła zapadnięty środek ciasta. 

Podawaj z wiśniami z kompotu – smakuje wspaniale!!

Przepis bierze udział w akcji 'Ciasteczkowy Adwent' 



niedziela, 4 grudnia 2011

grzane wino... o mroźnych wieczorach, ciepłym kocu w kratę i rozmowach z przyjaciółmi



Rok. Wiosna. Na tę porę roku chyba wszyscy z utęsknieniem czekamy. Taki pierwiosnek. Zapowiedź lepszych czasów i łatwiejszych dni. Jesteśmy wymęczeni marcowymi mrozami i pluchą przy krawężnikach. W szarości krajobrazu zaczyna przebijać świeża zieleń i drobne kwiatki. Prawie niewidoczne, a każdy je zauważa i przy wieczornej kolacji z radością donosi o nich w domu. Lato. Zawsze wspaniałe, gorące, słoneczne. Spacery w ciepłą noc, wspólne grillowanie w ogrodzie, piknik nad jeziorem ze znajomymi i wycieczki rowerowe. Chwile pogodne, pełne śmiechu i wariackich dowcipów. Czerpiemy energię z promieni słonecznych, nagrzewamy się, aby ciepełko zostało w nas jak najdłużej! Jesień. Spokojna i cicha. Stopniowo pojawia się w okolicach naszych domów, w pracy i w parkach, gdzie codziennie spuszczamy psa ze smyczy, żeby się wybiegał. Ma piękne kolory. Dzieci zbierają liście kasztanów w barwach od zielonej, przez złocistą i pomarańczową, do najróżniejszych odcieni czerwieni i bordo. Spacerujemy, a i owszem, ale już cieplej ubrani, na ogół wolniejszym krokiem. Myślimy o nadchodzących świętach, planujemy spotkania rodzinne. Przygotowujemy się do zimy.

ZIMA. Dla mnie to zdecydowanie magiczny czas. Nie tylko z powodu świąt, chociaż nie ukrywajmy, odgrywają znaczącą rolę. Ale w moim życiu zima ma również szereg innych atrybutów. Spokojne wieczory na kanapie pod ciepłym kocem z ciekawą książką. Gorąca, parująca herbata ze spodkiem domowej konfitury. Słodkości i czekolady. Długie rozmowy z przyjaciółmi, bardzo często o tych już na prawdę prywatnych sprawach. Spacery po lesie. Powroty do domu z czerwonym nosem, zimnymi policzkami i skostniałymi palcami, mimo rękawiczek. Jest coś jeszcze na co, jak na czereśnie latem, czekam cały rok – grzane wino.
 
Mogłabym się rozpływać nad takim małym ‘gorącym kubkiem’ godzinami. Zachwalać jego bogaty, winny, słodki smak, wzmocniony gorącą temperaturą. Miękkie, lekko różowe od wina pomarańcze, które potem wyjada się palcami. Goździki wkradające się z każdym łykiem. Mocny zapach rozchodzący się po całym domu. Piękny ciemny kolor. Uwielbiam! Grzane wino jest właśnie tym czymś, co w moim kalendarzu sygnalizuje nadejście zimy. Perspektywą, która ułatwia mi wyjście z domu mimo trzaskającego za oknem mrozu.

Na ten zimowy napój potrzebnych jest tylko kilka składników, w tym ten najważniejszy – czerwone wino:)

Składniki:
butelka czerwonego wytrawnego lub półwytrawnego wina
4 łyżki cukru (lub wg. upodobań smakowych) wymiennie z 3-4 łyżkami miodu
kilka goździków
ok. pół pomarańczy
duża szczypta gałki muszkatołowej

Wino przelej do garnka i podgrzej do około 90°. Pomarańcz pokrój w plastry. Ja obcinam skórkę, żeby potem bez problemu ją zjeść, ale tę decyzję pozostawiam Tobie. Dodaj kolejno składniki. Wymieszaj. Podawaj gorące z plastrem pomarańczy.

W tle na jeden z takich wieczorów proponuję jedną z najpiękniejszych i najcieplejszych piosenek w historii muzyki (moim skromnym zdaniem) w wykonaniu Louisa Armstronga ‘What a wonderful world’ http://www.youtube.com/watch?v=E2VCwBzGdPM

Życzę Wam cudownych zimowych wieczorów!!






Ten przepis bierze udział w akcji 'Korzenny tydzień'.

karmelizowane marchewki z roszponką zawijane w szynkę parmeńską




Swojego czasu kupiłam sobie sporo książek kucharskich. Nowy miejsce, nowe mieszkanie, nowa kuchnia i nowy rozdział w życiu. Na półce, którą przeznaczyłam na książki świeciło pustkami, więc krok po kroku, sukcesywnie szukałam i kupowałam rozmaite pozycje. Kuchnia niemiecka, śródziemnomorska, słodkie, angielskie Święta Bożego Narodzenia, jabłka i gruszki... W tych pozycjach pojawiła się również książka ‘Leicht & schnell’ (lekko i szybko) wydawnictwa Zabert Sandmann. Jest tam sporo przystawek, sałatek i zup. Jedna przystawka szczególnie przykuła moją uwagę, mianowicie marchewka. Bardzo lubię takie małe dodatki. Kolorowe, smaczne – zawsze urozmaicają posiłek i są piękną dekoracją stołu. Pasują do każdej okazji: wystawnej kolacji, obiadu z rodziną czy na imprezę, jako jedna z szeregu tapas.

Marchewka często pojawia się u nas w domowym repertuarze, ale najczęściej jako surówka albo duszona w plasterkach. Dlatego przepis na karmelizowaną marchew prawie w całości bardzo mnie zainteresował! Wygląda szalenie apetycznie! Lekko połyskująca, z zieloną sałatą, wszystko zawinięte w cienki plasterek szynki parmeńskiej. Nie wiedziałam, jakich smaków spodziewać się z takiego połączenia na talerzu, ale to, co zastałam okazało się być również bardzo ciekawe. Marchewka po podduszeniu jest lekko miękka, mieszają się smaki: słodki i cytrynowy od zalewy, słonawy od szynki i ostry od pieprzu, a to wszystko łagodzi roszponka.

Składniki na 4 osobową biesiadę:
6 niewielkich marchewek
6 łyżek oliwy z oliwek
cytryna
sól i świeżo mielony pieprz
1 łyżeczka cukru
125g roszponki
12 plastrów szynki parmeńskiej

marchewki obierz, umyj i przekrój wzdłuż na 2 równe kawałki. W garnku rozgrzej oliwę, włóż marchewki i podsmaż z każdej strony przez około 3-4 minuty. W międzyczasie wyciśnij sok z cytryny i razem z solą i cukrem dodaj do marchewek. Duś wszystko pod przykryciem przez kolejne 8-10 minut. Pozostaw do wystygnięcia*. Umyj i dokładnie osusz roszponkę. Na każdą marchewkę oberwij po 4-5 listków. Zawiń marchewkę z roszponką w plaster szynki parmeńskiej i całość posyp świeżo mielonym pieprzem. Podawaj z dobrym razowym chlebem i masłem. Smacznego!!


* przystawkę można również serwować na ciepło. W takim przypadku nie czekaj aż marchewka wystygnie, tylko postępuj zgodnie z krokami powyżej. 








Przepis bierze udział w akcji 'Sylwestrowe prywatki'.