środa, 26 października 2011

dzika ryba na szwajcarskiej ziemniaczanej poduszce, czyli łosoś na rösti z zieloną sałatą

Była mała przerwa, ale już jestem z powrotem i chcę się z wami podzielić wczorajszym obiadem przygotowanym na przyjazd mamy. Chciałam zrobić coś lekkiego, ale na tyle pożywnego, żebyśmy wytrzymały do wieczora. I udało się: łosoś, ziemniaczki i sałata. Wszystko brzmi normalnie, ale połączenie 2 europejskich tradycji kulinarnych zdecydowanie zaostrza apetyt i dodaje nowych wrażeń smakowych.

Do tego kolejny smak w tle, kubański – do lekkiej ryby i liści sałaty akurat! Buena Vista Social Club „ De Camino a La Vereda” http://www.youtube.com/watch?v=z2yAPq-91lw




Zacznijmy od rösti. Ten sposób przyrządzania ziemniaków pochodzi ze Szwajcarii. Jest to placek z grubo tartych surowych lub lekko podgotowanych ziemniaków, z dodatkiem cebuli, soli i pieprzu. Bardzo często w szwajcarskim jadłospisie funkcjonuje jako jedno danie z topionym serem, kiełbaską lub jajkiem na wierzchu. Naturalnie rösti może być częścią dania głównego. Domyślam się, że fanów ziemniaków nie muszę długo namawiać na to danie, ale polecam je również tym, którzy za ziemniakami nie przepadają. Ja sama należę do tej drugiej  grupy, ale rösti to na prawdę co innego – są miękkie w środku, a chrupiące na zewnątrz. Lekko podpieczone, delikatne, trochę pieprzne. Idealne! 

Ilości na 2 porcje:
Rösti:
4 ziemniaki
1 cebula
świeżo mielony pieprz
sól
olej

Łosoś:
250g dzikiego łososia
łyżka miodu lipowego
pieprz cytrynowy
sól
pół cytryny
 
główka sałaty
łyżka soku z cytryny
6 listków świeżej bazylii
2 łyżki oliwy
sól & pieprz 

Ziemniaki należy obrać, umyć i zetrzeć grubo na tarce. Ja robię to zawsze z surowych ziemniaków i ten sposób polecam również wam. W moim odczuciu lekkie podgotowanie ziemniaków odbiera taką chrupkość potrawy. Cebulę trzeba również zetrzeć na tarce. Wymieszać i pozostawić na sitku do odsączenia na ok. 15 minut. Można w między czasie lekko ‘podusić’ ziemniaki łyżką, żeby woda szybciej z nich wypłynęła. Przełożyć do miski i wymieszać z solą i świeżo zmielonym pieprzem. Ja lubię je w wersji lekko pieprznej, ale zachęcam do spróbowania jeszcze surowych ziemniaków, żeby nie trzeba było na talerzu dosalać, albo każdy gryz popijać wodą. Na patelnię wlać olej i poczekać aż się dobrze rozgrzeje. Łyżką do zupy nabieramy rösti i formujemy placki grubości ok. 1cm. Na dużej patelni zmieszczą się 4 krążki. Podpiekamy z jednej i drugiej strony ok. 3minut, skręcamy ogień pod patelnią, przykrywamy pokrywą i zostawiamy na ok. 7-8 minut.

Łososia myjemy pod letnią wodą, osuszamy ręcznikiem papierowym i z każdej strony solimy, pieprzymy i lekko kropimy cytryną. Na dobrze rozgrzaną patelnię z oliwą kładziemy łososia i smażymy z dwóch stron po 2-3 minuty. Potem na małym ogniu pod przykryciem trzymamy kolejne 8-10 minut. Pamiętajcie, że mięso z dzikiego łososia jest trochę twardsze! Następnie zdejmujemy pokrywkę, smarujemy miodem wierzchnią stronę łososia, po minucie odwracamy go i powtarzamy czynność. W tym czasie można trochę zwiększyć ogień, żeby ta miodowa powłoka miała szansę się podpiec.

Liście sałaty myjemy, suszymy i rwiemy na mniejsze kawałki. W misce mieszamy z oliwą, sokiem z cytryny i pozostałymi ziołami.

Wykładamy na talerz rösti, na to kładziemy łososia i dekorujemy sałatą. Zapraszam do stołu!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz